" Niechaj  familije  wżdy  postronne  znają  iż  Lentasy  nie  gęsi  swój  rodowód  mają "

   13 września odbył się I Zjazd  Członków  Drzewa  Genealogicznego  Rodu LENTAS w Gniewoszowie. Uroczyste rozpoczęcie odbyło się podczas Mszy Świętej celebrowanej przez miejscowego Proboszcza,  któremu pomagała nasza rodaczka siostra zakona Wiesława Lentas. Pięknie dobrana ewangelia o rodowodzie Pana Jezusa  oraz okolicznościowe kazanie dopełniło uroczystości  otwarcia Zjazdu. Po mszy przy pięknej pogodzie wszyscy udali się do pobliskiego budynku gdzie nastąpiła część integracyjno - konsumcyjno - rozrywkowa

    Frekwencja przeszła najśmielsze oczekiwania. Przed spotkaniem deklarowało przyjazd około 120 osób, z czego 100 osób na 100 %. Uczestników jednak  było 143 osoby,  co na początku zakłóciło organizacje ponieważ zabrakło miejsc i trzeba było dostawiać stoły i krzesła ( było przygotowane 130 miejsc zakładając 10% rezerwe na nieoczekiwanych gości). Dojechali goście z całej Polski: Szczecin, Łódź, Secemin, Jędrzejów, Kraków, Laski, Trójmiasto, Radom, Kozienice, z okolicznych miejscowości oraz nawet z Australii.

   Zaszczycili nas swoją obecnością goście specjalni, czyli seniorowie Rodu, Helena Kusio z domu Lentas z Wólki Zamojskiej - 92 lata oraz  Bolesław Lentas  z Siekierki Nowej - 90 lat.

   Po wspólnym posiłku rozpoczeły się rozmowy oraz pierwsze zapoznania poszczególnych członków rodziny. Pomagały w tym plansze z Drzewem Genealogicznym rozpiętym na ścianie o wymiarach 4x9 m. Każdy uczestnik posiadał również identyfikator w kolorze gałązki z której pochodzi oraz cyfrę rzymską z jakiego poziomu pokoleniowego pochodzi. Pozwoliło to na szybkie odnalezienie się na Drzewie Genealogicznym. Niektórzy rozpoczeli też wspólną zabawę którą wspomagał zespól muzyczny z Radomia.

   Ważnym elementem spotkania było odnalezienie przez Mieczysława Lentas z Australii po 64 latach poszukiwań,  swoich korzeni oraz dalszych losów swego ojca Stanisława Lentas. Wuj Mieczysław przyjechał do Polski po raz pierwszy ponieważ urodził się na Wołyniu a dalsze losy pokierowały go aż do Australii.

Elo !!!

My Tu&

A Wy tam&

Coś nas łączy, każdy sam

Nie wiem co to,

Nie wiem&

Ja bardzo chce, poznać Was

Wy też, ale mija czas&

Co nas łączy ? Pytam co ?

to Czarnolas, poznaje Was&

& Cisza &

Coś szumi, wzmaga się i ginie &

Co to ?

To nasza wspólna krew,

Co w żyłach naszych płynie&

Od Sopotu przez Radom aż po Śląsk

Pochodzenia jestem świadom,

Nazwisk jak dom taki rodzinny&

wiele wspomnień, a tych co nie ma ?

na pewno wrócą

i razem z nami zanucą !!!

Rysiu i Agatka Gregorczyk

Gniewoszów 13-IX-2003

  Zabawa trwała do godziny 24 dopóki starczyło sił orkiestrze ( szkoda że na tak krótko), potem przyszedł czas pożegnań oraz zapewnień , że spotkamy się na następnym Zjeździe.